Wersja sportowa ale nie do końca, ponieważ zamiast trampek dodałam sobie centymetrów zakładając czarne koturny. Wygodnie, na luzie i kobieco. Jak to kobieco? Przecież masz dużą, czarną, męską bluzę... Tak też może być przy odpowiednim doborze dodatków. Jest to mój drugi plecak w szafie, nigdy nie mogłam się przełamać aby zacząć je nosić zamiast torebek, bo wygodniej. Zmora z lat szkolnych, kiedy na upartego pomimo krzyku mamy "będziesz mieć krzywy kręgosłup!" nosiłam torby na ramię tylko raz na tydzień. Ciężko w sumie trafić na idealny, chociaż przyznam, że w sieciówkach jest ich coraz więcej. Zapewne niejednokrotnie pojawi się w letnich stylizacjach, a na koniec skończy na aukcji allegro, taka ma natura, najpierw kocham, później mi się nudzi i ląduje w opcji "licytuj", a następnie wielki żal serca. Pewnie myślicie, że skoro "wielka" ze mnie blogereczka, to stoję 2 godziny przed szafą i kompletuje cały set na posta. Otóż nie! W ostatnim czasie wygląda to tak: zazwyczaj mam jedną rzecz ze współpracy, którą muszę pokazać, w tym wypadku bluza. Podchodzę do wolno stojącej szafy łapię pierwszą lepszą rzecz idę przed lustro, patrzę czy wszystko gra i buczy jak jest git to biorę 2-4 pary butów i idę do chłopaka. "Pomóż mi, bo nie wiem które!!!":) A im dłużej stoję i dokonuje wyboru w co odziać górną partię ciała tym gorzej mi to wychodzi. Tak samo jest np. z robieniem koka, im bardziej się starasz, tym mniej/gorzej wychodzi niestety.
(blouse- hazel21, snapback- lokal hero, wedges- stradivarius, shorts- diy dreamcatcher, bracelet- thebombshell, backpack- misswish +diy)